Jedną z moich ulubionych form przewodnictwa są obserwacje kozic i świstaków. To typowe dla Tatr zwierzęta, które żyją powyżej górnej granicy lasu – w piętrze hal i turni. Trzeba się więc trochę namęczyć, żeby się im bliżej przyjrzeć – przejść nieraz kilkanaście kilometrów. W plecaku ciąży też też trochę sprzęt obserwacyjny. Nie zawsze też pogoda dopisze i czasem trzeba się wycofać. Ale gdy się wreszcie uda to wtedy można się długo gapić jak pasą się kozice a świstaki porządkują nory, bawią się lub chłodzą na śniegu w gorące dni. To olbrzymia frajda zobaczyć te zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Gdy na niebie pojawia się orzeł przedni, świstaki wydają ostrzegawcze gwizdy i ewakuują się do swoich nor. Kilka lat temu udało mi się niedaleko świstaków zobaczyć niedźwiedzia! W tym roku trzeba było długo czekać aż śnieg w piętrze hal stopniał i sezon na obserwacje rozpoczął się dopiero w czerwcu. Poniżej zdjęcia z 21 czerwca. Teraz w halach zrobiło się zielono, więc to czas kozy i świsty zajadają się soczystymi roślinami. Z nor wychodzą już młode świstaki, które przyszły na świat w czerwcu. To świetny czas czas na obserwacje. Są jeszcze wolne terminy w lipcu – zapraszam!
0 komentarzy